Wiadomości

Na sanitariuszki z taboretem, na policjantów z nożem i siekierą

Data publikacji 29.06.2010

Policjanci z ogniwa interwencyjnego komendy zatrzymali pijanego mężczyznę, który przepędził sanitariuszy i nie widzieć czemu nie pozwolił udzielić pomocy swojej konkubinie. Zresztą właśnie ten mężczyzna wezwał karetkę. Ku zdziwieniu sanitariuszek, mężczyzna rzucił się na nich z taboretem, wyganiając je z mieszkania. Ponieważ ratowniczki zauważyły leżącą na podłodze kobietę, której w tej sytuacji nie pogły pomóc, o interwencję poprosiły policjantów.

Policjanci z ogniwa interwencyjnego komendy zatrzymali pijanego mężczyznę, który  przepędził sanitariuszy  i nie widzieć czemu nie pozwolił udzielić pomocy  swojej konkubinie. Zresztą właśnie ten mężczyzna wezwał karetkę. Ku zdziwieniu sanitariuszek,  mężczyzna  rzucił się na nich z taboretem, wyganiając je z  mieszkania.  Ponieważ  ratowniczki zauważyły leżącą na podłodze kobietę, której w tej sytuacji nie pogły pomóc, o interwencję poprosiły policjantów.

 

Wczoraj wieczorem pogotowie ratunkowe otrzymało wezwanie na ulicę Lwowską, do kobiety która źle się poczuła. O pomoc poprosił jej konkubent. Na miejsce udała się karetka z obsługą, w składzie której były dwie sanitariuszki. Kiedy zapukały pod wskazany adres okazało się, że nie mogą udzielić pomocy kobiecie, ponieważ  mężczyzna, który zresztą wezwał karetkę, wygonił je z mieszkania,  zamierzając się na nie taboretem. Sanitariuszki zbiegły po schodach, a za nimi poleciało krzesło, które roztrzaskało się na klatce schodowej. Ponieważ zauważyły, że w mieszkaniu na podłodze leżała kobieta, postanowiły poprosić o interwencję policiantów.  Policjanci, którzy przyjechali na miejsce spotkali się z jeszcze większą agresją. Do nich mężczyzna wyszedł z siekierą i nożem, grożąc że ich pozabija. Funkcjonariusze szybko poradzili sobie z napastnikiem obezwładniając go.  Wtedy  ratowniczki udzieliły pomocy leżącej na podłodze kobiecie. Po zaopatrzeniu medycznym kobieta pozostała w miejscu zamieszkania. Mężczyzna był pijany. Alkomat pokazał  u niego  1,67 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Nietrzeźwy, 38-letni sosnowiczanin swoją agresję studził w policyjnym areszcie.  O jego losie zdecyduje prokurator i sąd.

Powrót na górę strony